Biuro tłumaczeń w Rzeszowie: 'PATRYKCUZYTEK.COM'

Zobacz jak działam teraz, ta strona ma już 6 lat!!! ;)

wtorek, 1 marca 2011

Strefa komfortu - jak umiejętnie nią manipulować, aby osiągnąć sukces?

Strefa komfortu - krótko - co to jest?


Strefą komfortu (dalej zwaną SK) możemy nazwać wszystkie zjawiska, doświadczenia, umiejętności, które bezpośrednio lub pośrednio nas dotyczą; wszystkich ludzi, których znamy; wszystkie znajome nam miejsca, etc. A więc, jest to zbiór takich elementów naszego życia, które są nam znajome i dzięki którym czujemy się bezpiecznie i "swojo". 

Jak ma się to do osiągania sukcesów?

A tak, że jeżeli będziemy trzymać się cały czas swojej SK, to ciągle będziemy doznawać podobnych emocji, będą towarzyszyły nam podobne uczucia, zablokujemy sobie możliwość poznawania nowych ludzi (co jest rzeczą szalenie ważną, jeżeli mowa o rozwoju osobistym, ponieważ każdy człowiek daje nam inny pogląd na rzeczywistość). Jednym (no może dwoma) słowem, będziemy w rozwojowym zastoju*. 




Jak rozpoznać kiedy wychodzimy poza swoją SK?

Uczucie poddenerwowania, obawy przed podjęciem kolejnego kroku, stany lęku i niepokoju. Poczucie robienia czegoś wbrew sobie.

Podczas osiągania swoich celów (czyt. sukcesów), będziemy zmuszeni do opuszczania swoich SK.

A więc, żeby osiągać coraz to dalsze sukcesy, mierzyć coraz wyżej, musimy na stałe zakotwiczyć w sobie mechanizm radzenia sobie ze stanami wymienionymi wyżej. Ja robię tak, że jeżeli mam podjąć jakiś krok, aby wyjść poza swoją SK, robię szybciej ten krok, niż zdołam dokładnie wszystko przemyśleć. To jest tak, jeżeli podświadomie wiem, że to, co mam zrobić (czy jest to spotkanie z kimś, trudna rozmowa, czy coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem, w czym czuję się kompletnie zagubiony) może okazać się dla mnie brzemienne w skutkach - swoją drogą chyba każdy ma w sobie taką intuicję, tylko często boimy się do niej uciekać - wyłączam na chwilę myślenie i robię dosłownie krok naprzód!

Dobra, to teraz jeszcze raz poprzednie zdanie, tylko w wersji bez przerywników:

To jest tak, jeżeli podświadomie wiem, że to, co mam zrobić, może okazać się dla mnie brzemienne w skutkach, wyłączam na chwilę myślenie i robię dosłownie krok naprzód!

Jak opuszczać swoją SK, żeby bardzo na tym nie ucierpieć?
1.Na ślimaka! - w miarę rozwoju samoświadomości, uelastyczniać własną SK; robić większe kroki poza SK i wracać troszkę mniejszymi; z biegiem czasu będzie łatwiej opuszczać na dłuższy czas własną SK i poszerzać jej zakres;

2.Na chama! - szybko, na łeb, na szyję i bez opamiętania - nie no, może nie tak drastycznie - starać się wychodzić całym ciałem i umysłem poza własną SK; jest to podobne do przeprowadzki; początkowo jest ciężko przyzwyczaić się do nowego otoczenia, nowych zwyczajów itp., jednak po jakimś czasie wszystko się normuje i może być już tylko lepiej!


Miłego eksperymentowania ze swoją własną "SK"!

Patryk ;)


*Autor nie ponosi odpowiedzialności za wszystkie nowo-powstałe pojęcia oraz za swoje szalone, niekiedy, słowa.

2 komentarze:

  1. Dzięki za ten artykuł, ostatnio się nad tym mocno zastawiałem jak się wydostać ze swojej SK...i przekonać samego siebie do zmian...
    Ale już wiem jak to zrobić na 3 sposób, "wyżebrałem" w maskotki serca i rozumu i negocjuje z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sposobów znajdzie się pewnie dużo więcej, trzeba znaleźć dla siebie ten odpowiedni i jak widać Ty swój znalazłeś ;) Powodzenia w negocjacjach ;)

    OdpowiedzUsuń